
W kwestii muzyki trafiłem ostatnio na Tarję - w życiu bym nie pomyślał, że można połączyć operowy śpiew/głos z rockowo-metalowym zacięciem. "Neverlight" sprawił, że dosłownie zbierałem szczękę z podłogi

A co do spraw kulinarnych to byłem na sushi w Gdyni: trochę nietypowym, bo w formie zawijańców. Ale było na tyle dobre, że planuję też wybrać się na klasyczne, w pełni japońskie sushi... jak tylko odłożę trochę kasy na wyjście do porządnej restauracji
