Dawno dawno temu zostałem posiadaczem leworęcznego Flame LP II (może pamiętacie jeszcze te gitary). Dla swojej przyjemności brzdąkałem sobie na niej przez kilka lat (na brzdąkaniu poprzestałem). Później trochę zmian w życiu i gitara powędrowała w gig bag-u pod łóżko tak naprawdę na kilka lat... Jakiś czas temu stwierdziłem, że może warto wrócić do starego hobby. Wyposażyłem się w Line 6 Pod ale...Flame...no nawet jak do brzdąkania trochę odstaje od moich niewygórowanych wymagań:
-Progi do wymiany
-Gitara do wyregulowania
-Klucze do wymiany
-Elektronika tez trochę "pierdzi"
Trochę tego się nazbierało a biorąc pod uwagę, że dawno temu kosztowała ona ok 1100 PLN-ów to nie widzę sensu aby połowę tej kwoty wsadzać w gitarę co do której chyba trochę straciłem serce...(LP już nie wywołuje u mnie takiej gęsiej skórki jak dawniej- może się zestarzałem

Zastanawiam się czy nie kupić sobie po prostu nowej sztuki za ok 1000- 1200 PLN (koniecznie leworęczna)?
Gitara do rock / hard rock lub klasyczny metal (bez jakiś ekstremalnych spraw).
Może coś podpowiecie:
Spodobał mi się Schecter omen ex (ale to wykracza poza budżet)
-Może Squier Affinity i jakiś HB w obudowie singla do tego?
-Ibanez GRG 170 ?
A teraz proszę mnie nie zabijać: co myślicie o...Harley Benton?
ST20, TE40, CST24T (no ładnie to wygląda, nawet cewki ma na push/pull)
No pomóżcie
