Re: Różnice między tanimi a drogimi gitarami.
: 23 cze 2011, 17:02
Zawsze można dobrze trafić i tu sie nie ma co czarować. Nawet wśród sky wayów znajdzie sie czasami badyl wykonany z drewna a nie z płyty wiórowej
. KOKA napisał też inną bardzo ważną rzecz - rynek kolokwialnie mówiąc sie spier**lił. Wszyscy jednogłośnie sie zgodzimy, że powiedzmy za obecne 2000zł można było mieć jakieś 10-15 lat temu gitarę o wiele lepszej jakości niż obecnie. Z drugiej też strony nie potrafię zrozumieć porównywania lepsza/gorsza gitara. Co jest tak naprawde kryterium? Instrument ma przede wszystkim podobać się grającemu. Dopóki jemu się podoba i jemu wystarcza to wszystko jest tak naprawde w porządku. Moją yamahe jak kupiłem to nie chciałem jej w ogóle oddać, bo tak mi sie podobała a przede wszystkim była moja i to mi wystarczało. Troche podrosłem, wiedziałem czego chce, kupiłem coś innego i też wbrew opinii innych (choćby z tego forum). Owszem mogłem kupić innego badyla, używanego ibka prestige, ale wolałem średniego S420, bo po prostu mi przypasił brzmieniowo i miał to czego chciałem. Wziąłem go do ręki i po prostu wiedziałem, że ten patyk będzie na pewno mój. A to, że gra gorzej niż jakiś japoniec ibanez prestige, charvel lub dobry kramer mnie nie obchodzi. Dla mnie moje wiosło jest rzeczywiście wyjątkowe i naj i nie zamieniłbym go na żadne inne. Gitarzenie to drogi biznes, więc gramy na czym można, byle będzie miało prosty gryf. Jak ktoś ma kase prosze bardzo - niech kupi sobie firmowe, zaje****e wiosło i tu posłuże się przykładem super bogatej pesudo shredderki: http://www.youtube.com/watch?v=UKBPqHAM ... ideo_title . Sztuką jest nie posiadać dobre wiosło tylko na nim dobrze zagrać. Bo tutaj odnosze wrażenie, że powoli dochodzi się do wniosku, że trzeba mieć pro sprzęcicho, żeby nosić miano gitarzysty. Jak ktoś chce to zagra i fajnie na kiju od szczotki
